- Jeżeli będzie trzeba. - Odparł, wzruszając ramionami.
- Świetnie. Ale
oficjalnie ogłaszam, że nie musisz sprawiać sobie problemu. Wiesz
czemu? Bo umiem nad sobą panować. - Korzystając z jego chwili nie
uwagi wydarła rękę z uścisku i wróciła do pakowania brązowej,
skórzanej torebki.
Przejrzała się w
lustrze. Uznała, że ten butelkowo zielony sweterek był jednak
dobrym zakupem.
- Tylko Ci się
tak wydaje. - Westchnął.- Lub ty się mylisz. Nigdy nie uznajesz takiej opcji, co? - Zapytała kąśliwie i ruszyła ku drzwiom. - A teraz przepraszam, ale wychodzę, a ty zrobisz to zaraz przede... - Otworzyła drzwi i zaniemówiła. Z podniesioną dłonią w stronę kołatki, za drzwiami stał nie kto inny jak...
- Olivier. - Wyszeptała.
- Cześć Angie.
- Powiedział i uśmiechnął się do niej niepewnie.
Nie myśląc co
robi, rzuciła mu się na szyję, ściskając z całej siły, tak,
że bawełniana czapa zsunęła się z jego włosów.
- Myślałam, że
już nigdy więcej się do mnie nie odezwiesz! Nie rób mi tak nigdy
więcej w życiu!- Wykrzyczała mu wprost do ucha.
- Ja na twoim
miejscu bym go puścił, biedaczyna zaraz wypluje wnętrzności. -
Powiedział rozbawionym głosem Seth.
Angel dopiero
teraz zorientowała się, że miażdży szyję chłopaka, a ten
przeraźliwie się krztusi.
- Wybacz, nie
umiem przyzwyczaić się do... - Zagryzła wargę, przy okazji
smakując swój truskawkowy błyszczyk. Zrobiła głupi błąd,
teraz musiała coś wymyślić i...- Ang, ja wszystko wiem. - Uprzedził jej wyjaśnienia chłopak i położył rękę na jej ramieniu. Ona rozdziawiła usta i odwróciła się w stronę Setha.
- Ty... ty mi
obiecałeś... obiecałeś, że nie będzie nic pamiętał! -
Wykrzyczała mu w twarz. Nagle na myśl przyszła jej straszna
rzecz. Momentalnie zwróciła się do Oliviera. - Cholera, Ollie, ty
chyba nie...
Chłopak zaśmiał
się nerwowo.
- Nie, nie martw
się. - Podrapał się po karku.
- To więc co
ty...
Złapała się za
głowę. Trochę zaczęła ją boleć od natłoku informacji.
- Długa
historia. Proponuję zasiądziecie przy stole i wyjaśnienie
wszystkiego. I chętnie napiję się tej zaległej herbaty, ANGIE. -
Powiedział Seth, kierując się w stronę salonu.
***
Dziewczyna nadęła
usta po czym wypuściła powietrze z głośnym świstem.Spojrzała uważnie na dwóch chłopaków. Dziwacznym widokiem była ich obecność w jednym, tak małym pomieszczeniu.
Seth siedział rozluźniony w fotelu jej taty i bawił się ramką ze zdjęciem z jej dzieciństwa, co strasznie ją irytowało. Olivier zaś, zajmował miejsce na kanapie, siedząc sztywno i przebierając nerwowo palcami.
- To chore. -
Odezwała się w końcu dziewczyna.
Seth podniósł
wzrok.
- To dalej
rozmawiamy na ten temat? - Zapytał z przekąsem, udając
zdziwienie.
Angel przewróciła
oczami.
- Ona ma racje,
to chore. - Zgodził się z nią Olivier. Posłała mu słaby
uśmiech.
Seth odłożył
zdjęcie i nachylił się do przodu.
Przed chwilą
dowiedziała się, że Olivier, identycznie jak jego dziadek,
prapradziadek i cała męska linia geologiczna jego rodziny,
dokładnie co dwa pokolenia, jest jak on to ujął, „łącznikiem”,
którego definicji słowa jeszcze nie znała.
- Czyli jesteś
czymś w stylu... dobrej wróżki? - Zapytała marszcząc brwi.
Blondyn wybuchnął gromkim śmiechem, a Olivier zrobił urażoną
minę.- Nie. Po prostu mam mieć nad wami „ludzką opiekę”. - Fuknął.
- Och, nie przesadzaj Ollie. Nie potrzebujemy ludzkiej opieki. - Zapewnił go z pobłażaniem Seth. Obydwoje zmrozili się wzrokami. Nie specjalnie spodobało się to Angel. - On jest taką chodzącą, bardzo krwistą encyklopedią. Leczy rany, z którymi sami sobie nie radzimy.
- Weterynarz. -
Zasugerowała cicho Angel. - Weterynarz dla zmutowanych wilków.
Tym razem Olivier
zaśmiał się cicho, a Seth zrobił zniesmaczoną minę.
- Dobra wróżka razy bardziej przypadła mi do gustu.
Blondyn oparł się
o fotel z założonymi rękami.
- Obiło mi się
o uszy, że coś nie tak z twoim przedramieniem. - Olivier
uśmiechnął się do niej delikatnie i wyciągnął przed siebie
otwartą dłoń.
Dokładnie taki
sam gest, jak do psa, kiedy chce się zdobyć jego zaufanie.
- Hm, myślę,
że jest już lepiej. - Oblizała usta. - Przestało krwawić.
- I tak,
chciałbym to zobaczyć. - Powiedział z naciskiem. Zerknęła
kontem oka na Setha. On obserwował bacznie całą sytuację.
Podchwyciła jego
wzrok. Prawie niezauważalnie skinął głową.
Angel westchnęła
i podwinęła koszulkę, aż do zabandażowanego fragmentu ręki.
Odwiązała ją sprawnie i ukazała rozległe, sino czerwone
rozcięcie.
- Hm, mówiłam,
że przestało krwawić. O ropieniu nic nie mówiłam. -
Powiedziała, śmiejąc się nerwowo.
Zerknęła na
chłopaków, ponieważ zapadła dziwna cisza. Obydwoje
wpatrywali się w jej ramię z szeroko otwartymi oczami.
Och, czy jej się
wydawało, czy Seth pozieleniał delikatnie?
- Mięczaki! -
Powiedziała z wyrzutem. Podsunęła rękę Olivierowi. - No dawaj
doktorku, ulecz mnie.
Olivier spojrzał
na nią zdezorientowany.
- Och no tak. -
Odparł i zanurkował pod stół po swoją torbę.Wyciągnął z
niej gruby, zielony notatnik w dość dobrym stanie i zaczął go
prędko wertować.
Angel podrapała
się po ręce.
Nie ranną ręką
podsunęła Sethowi ozdobny talerzyk z ciastkami, pokrytymi
czekoladową polewą. Matka za dobrze ją
wychowała.
- Poczęstuj
się. - Seth zerknął na talerz.- Czy ty właśnie proponujesz mi ciasteczko? - Zapytał niepewnie, przechylając głowę delikatnie w bok.
- Tak mi się
wydaje. - Powiedziała przeciągając samogłoski.
Chłopak
ostrożnie, nie spuszczając wzroku z dziewczyny, złapał ciastko i
przytrzymał go powietrzu. Dziewczyna
orientując się, o co mu chodzi westchnęła głęboko.
- Nie, nie jest
zatrute. - Zapewniła go. Seth uśmiechnął się szeroko i wsadził
ciasteczko do ust. Angel miała już coś dopowiedzieć, lecz
przerwał jej Olivier.- Mam!
______________________
Myślę, że kilka spraw się wyjaśniło.
Zapraszam na drugie opowiadanie- Sława to narkotyk
Oraz do przeczytania RECENZJI mojego opowiadania
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
8 komentarzy i następny
8 komentarzy i następny
pozdrawiam
Cinna xoxo
Świetny rozdział. Ciekawi mnie co będzie dalej. "Dobra Wróżka" haha :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Super :-)
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następne.
sjpw-pisarka.blogspot.com
Rozbawiłaś mnie, naprawdę. ;)
OdpowiedzUsuńRozdział znacznie lepszy od poprzednich. Oby tak dalej! ;]
Dodawaj rozdziały chociażby dla tych trzech czy czterech osób. Chcemy dowiedzieć się, co dalej. Może włącz możliwość komentowania dla anonimków? ;d
Popieram ;) Warto dodawać rozdziały dla wiernych czytelników, a nie starać się o komentarze od reszty. W końcu to oni są z autorem cały czas ;)
UsuńKomentarze od anonimów nie są złym pomysłem ;D
Dopiero co trafiłam na twoje opowiadanie, ale muszę przyznać, że cholernie wciąga, choć nie jestem fanką tego typu narracji ;) Zamiast uczyć się na egzaminy to siedzę na komputerze i czytam twojego bloga... Tak jestem genialna ;D I jeszcze wcześniej wstaję, żeby zdążyć Ci tu napisać komentarz ;p
OdpowiedzUsuńA więc wciągnęłam się i to nawet bardzo, więc mam nadzieję, że jednak dodasz tu kolejny rozdział.
Podoba mi się główna bohaterka, choć po pierwszych dwóch rozdziałach bałam się, że będzie dalej takim miłym glutem ;p Nie wiem jak ja bym się zachowywała na jej miejscu, ale podoba mi się to jak sprzeciwia się dołączeniu do sfory (litości.zepsuli jej całe życie) i to jak potrafi odpyskować Seth'owi (jakkolwiek to się odmienia) ;)
Czytając to mam wrażenie, że Angel znalazła się w takiej windzie, która zatrzymała się pomiędzy piętrami (mam klaustrofobię i od siedmiu lat nie jeżdżę windami).
Miło się czyta twoje opowiadanie i choć na początku wiało nudą to cieszę się, że jednak postanowiłam przeczytać wszystkie rozdziały ^^
Powodzenia w pisaniu!
Czekam co dalej!
;)
Pozwól, że dodam jeszcze jeden komentarz, żeby było ich w sumie 8 i by pojawił się kolejny rozdział. Ciekawi mnie co dalej wymyślisz i choć normalnie jak widzę takie "8 komentarzy i następny" to dostaję nerwicy i ignoruje to. Tym razem postanowiłam jednak zrobić coś wbrew sobie, więc mam nadzieję, że to docenisz i za niedługo pojawi się kolejny rozdział. Czekam.
OdpowiedzUsuńChyba się pomyliłam.. No cóż. 8 kom.
UsuńCzekam ;)
Cudownie się czytało. Z jednej strony smutno mi iż z randki wyszły nici. Ale jednak bardzo się cieszę że Olivier zawitał w jej ,,skromne" progi. ,,Dobra wróżka" przy tym zwrocie mało nie spadał z krzesła :) Świetne dialogi, szybko i przyjemnie skończyłam rozdział. Najbardziej jestem ciekawa co z tą raną Angel. Mogłoby to być coś naprawdę groźnego. Dobra nie ględzę już. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/