piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział XIII "Choć wypowiedziana szeptem, była to ewidentna groźba[...]"


- A czego ty się spodziewałaś? - Zapytała Blanca. Oparła dłoń na biodrze i przyglądała się Angel z wyższością i niesmakiem. Jakby zobaczyła model torebki z zeszłej kolekcji.
- Jeszcze tu jesteś? - Zapytała z westchnieniem.
    Ta osóbka naprawdę w tym momencie interesowała ją najmniej.
    Angel złapała w dłoń jabłko i zaczęła powoli wgryzać się w soczysty miąższ, pogrążona we własnych przemyśleniach.
    O jakim niebezpieczeństwie mówił Seth? O jej niekontrolowanych zmianach? Niedoczekanie. Od kilku tygodni nie zdarzyła jej się sytuacja, żeby musiała się jakoś specjalnie kontrolować i uspokajać.
- Co jest Ophelii? - Zapytała białowłosa. - A nie chwila. Nie obchodzi mnie to nic a nic.
- Sethowi zależy na Ophelii. Są dla siebie stworzeni. - Powiedziała dziewczyna z pełną powagą i usiadła naprzeciw Angel.
    Złożyła pomalowane na czerwono paznokcie na stole i patrzyła wyczekująco na młodszą dziewczynę.
- Doprawdy? - Zapytała bez specjalnego zainteresowania Angel podnosząc brwi i ponownie zajęła się swoim jabłkiem.
- Ja nie żartuję. Widzę jak na niego patrzysz. A oni są przeznaczeni sobie od dziecka. Tak mówi legenda. Lykans z prawowitym następcą, przyszłym Alfą, rozumiesz czy to zbyt skomplikowane? - Angel zamrugała kilkakrotnie. Naprawdę chciała udać, że to co mówi Blanca, wcale jej nie rusza, ale ruszało. I to jak.
    Poczuła kłucie gdzieś w klatce piersiowej. Zacisnęła szczękę.
    Co ona sobie myślała. Przecież od dawna wiedziała, że Seth i Ophelia są razem. Ale potem ten klub, taniec... pomijając oczywiście krwawy pocałunek.
    Stop. Przecież zrobił to tylko po to, aby mieć ją w stadzie. Alfa mu kazał. Wcale nie zerwał z Ophelią. To był jedynie wielki, świński, ukartowany podstęp. Zabawa jej uczuciami.
    Zacisnęła pięści i pochyliła się nad stołem.
- Czy ty naprawdę myślisz, że obchodzi mnie to co jest pomiędzy panem Wielkie Mniemanie o Sobie Bo Jestem Pieprzonym Przywódcą Stada Wymuskanych Dzieciaków, a panią Och Złamałam Paznokieć Co Teraz? - Ściszyła głos do przepełnionego agresją szeptu. - Obchodzi mnie to, jak odciąć się od was wszystkich i wyleczyć z tego pieprzonego czegoś. - Skrzywiła się z obrzydzeniem.
    Zaskoczona Blanca zamrugała kilkakrotnie powiekami.
- Teraz możesz stąd i ś ć. - Powiedziała, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Wbiła paznokcie w blat stołu. Zaraz poczuje gorąco.
    Wdech. Wydech.
    Dziewczyna zobaczyła co się dzieje. Złapała Angel boleśnie za ramię, wbijając szpony pomiędzy kości.
- Angel? Uspokój się. Mam pójść po Setha?
- Bierz te łapy! - Wykrzyczała, a na całej stołówce zapadła grobowa cisza.
    Blanca momentalnie cofnęła ręce, odchrząknęła i wstała, dumnie wynosząc się ze stołówki.
    Angel jeszcze przez chwile była w centrum uwagi całej szkoły, lecz gdy w przeciągu trzydziestu sekund nie pojawił się u niej kolejny napad agresji, wszyscy wrócili do swoich zajęć – pałaszowania i plotkowania na temat powodu zapaści Vicky.
    Angel wytężyła słuch.
Podobno przedawkowała..."
Może jest w ciąży? "
"Jak moja matka o tym się dowie, od razu przepisze mnie do lepszej szkoły. „
    Angel parsknęła gorzkim śmiechem.
    Spojrzała na zegar. Za trzy minuty koniec przerwy. Może jeszcze zdąży zamienić dwa słowa z przyjaciółmi i ich przeprosić.
    Kiedy wstawała, zerknęła jeszcze raz na miejsce, które zajmował Seth.
    Leżała tam książka, którą czytał, dopóki nie przerwała mu dziewczyna.
    Angel zagryzła wargę.
    Wziąć czy nie wziąć? Może będzie chciał ją odzyskać? Nic się nie stanie, jak mu ją przetrzyma. Odda mu ją jeszcze dzisiaj, a wtedy będzie jej winny wyjaśnienia.
    Złapała grube tomisko i zasunęła krzesło.

***

    Zatrzasnęła drzwi i rzuciła klucze na szklaną popielniczkę na komodzie, którą niedawno kupili rodzice. Angel z westchnieniem ulgi stwierdziła, że mieszkanie zaczyna przypominać dom, a nie jedynie skład starych pudeł.
    Ale rozumiała, że rodzice nie mieli czasu na nic. Przyzwyczaiła się do tego, że w domu można było ich zastać jedynie o świcie i późnym wieczorem.
    Jej matka była cenionym Endokrynologiem i została przyjęta z szeroko otwartymi ramionami w szpitalu św. Tomasza, a ojciec Logistykiem miejskim. Jednym z najlepszych. Dlatego został przeniesiony do Londynu.
    Rzuciła torbę na kanapę i otworzyła lodówkę. To, że nie zdążyła zjeść dzisiaj lunchu, sprawiło, że była zdolna pożreć wszystko na swej drodze.
    Wrzuciła pieczeń na talerz i wstawiła do mikrofalówki. Weszła do pokoju aby się przebrać i w tym samym momencie zaświerkotał jej telefon. Rzuciła koszulkę na łóżko i sięgnęła po komórkę.

Od: Nieznany numer
O której mam się stawić u Ciebie, aniele?

    Zmarszczyła brwi. Spojrzała jeszcze raz na ostatni wyraz i plasnęła się w czoło.
    Dzisiaj piątek. Wyatt. Randka. Cholera.
    Nagle poczuła swąd spalenizny. SMS tak ją roztroił, że zajęło jej kilkanaście sekund rozgryzienie skąd zapach się unosi.
    Ruszyła pędem do kuchni. Sprawnie przeskoczyła kanapę, odbiła się od oparcia i wylądowała na ugiętych kolanach przy mikrofalówce.
- Wow. - Zaśmiała się z niedowierzaniem. Lecz po chwili wróciła na ziemię i wyłączyła urządzenie. Otworzyła drzwiczki z których unosił się dym.
    Zakaszlała i otworzyła okno. Kiedy dym uszedł, znalazła sprawcę mini pożaru. Folia w którą była owinięta pieczeń.
    Widocznie nie było jej dane zjeść obiadu.

***

    Skończyła malować jedno oko, kiedy usłyszała energiczne pukanie do drzwi.
    Westchnęła i ruszyła w ich stronę.
    Kiedy miała już zacząć odpinać zamki, poczuła znajomy błotnisty zapach.
- Spadaj Seth. - Mruknęła i skierowała się z powrotem w stronę łazienki.
- Dobrze wiesz, że jestem zdolny wyważyć te drzwi. - Zatrzymała się w pół kroku. Choć wypowiedziana szeptem, była to ewidentna groźba ze strony chłopaka.
    Zacisnęła zęby. Tak, był zdolny to zrobić. Pozwoliłaby mu na to, ale nie chciała ściągać sobie na głowę zbędnych tłumaczeń rodzicom.
    Ledwie odpięła zamki, a chłopak był już w środku.
- Kulturalni ludzie czekają na coś w stylu „proszę”. - Zatrzasnęła drzwi i założyła ręce na piersi. - Czego chcesz.
    Chłopak już miał zacząć mówić, kiedy jego wzrok spoczął na twarzy dziewczyny.
    Zamrugał i po sekundzie jego ramiona zaczęły trząść się ze śmiechu.
- Niezły make-up, O' Connel. - Udało mu się wykrztusić pomiędzy salwami śmiechu.
- Och, stul twarz. - Powiedziała i wyminęła go w korytarzu. Nie zamykała drzwi do łazienki, wiedziała, że i tak pójdzie za nią.
- Wybierasz się gdzieś? - Zapytał niemalże zaskoczony, przypatrując się dziewczynie jak manewruje pędzelkiem eyelinera po powiece.
- Tak, się składa Seth. Niektórzy mają inne zajęcia niż nachodzenie dziewczyn w ich domach. - Odfuknęła i zakręciła opakowanie.
    Z półeczki chwyciła swój ulubiony perfum i spryskała nim szyję i nadgarstki.
- Randka? - Zapytał opierając się o framugę drzwi.
- Co Cię to obchodzi? - Zapytała zgryźliwie. Rozpuściła włosy i była gotowa do wyjścia.
- Czyli zgadłem. Zawsze używasz tych perfum na specjalne okazje. - Angel spojrzała na niego zaskoczona. On wyliczał na palcach. - Pierwszy dzień szkoły, wyjazd do muzeum ze szkołą, wypad do klubu... - Na jego twarzy pojawił się niewinny uśmieszek.
    Dziewczyna poczuła jak zaczyna oblewać się brunatnymi wypiekami ze złości.
    Już miała wylać całą wściekłość na Setha, lecz ten ją uprzedził.
- A tak w ogóle, dzisiaj nigdzie nie wychodzisz. Sama załatwisz to ze swoim Romeem, czy ja mam do niego zadzwonić?
- Słucham? - Wydukała. - Jeszcze tego brakowało! Żebyś mi zabraniał wychodzić z domu! Ogarnij się Cardoff, nie jesteś moim ojcem. - Powiedziała i wychodząc z łazienki, trąciła go z całej siły ramieniem.   
    Podążył za nią do pokoju.
- Ale ja mówię poważnie. Nigdzie dzisiaj nie wychodzisz. - Kiedy zignorowała go, zamknął jej nadgarstek w żelaznym uścisku. Szarpnęła nim, lecz chłopak okazał się silniejszy.
- Bo?
- Bo dzisiaj jest pełnia.
    Odparł, a jego tęczówki zalały się ognistym szkarłatem.    

___________________
To już trzynasty rozdział! *łezka* 
Jestem zadowolona z tego tekstu - chyba pierwszy raz :) 
Chciałam ogłosić jedynie, że robię sobie przerwę. Czekam na recenzję opowiadania, a czekając przykładam  się do drugiego opowiadania - Sława to narkotyk
Kiedy dostanę recenzję, zabieram się za szablon, estetykę bloga etc. 

Wieeele miłości i aby ten dzień był tak szczęśliwy jak dla mnie - jadę do Londynu i Paryża do tego Wyspy Kanaryjskie! 
Życie jest piękne :') 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
10 komentarzy i następny

pozdrawiam
Cinna xoxo

8 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona rozdziałem :) Po przeczytaniu kilku zdań, wyobraziłam sobie wściekłość Angel. Ale jestem zawiedziona że z randki wyszły nici! :( Kurczę a już liczyłam na coś więcej. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Seth mnie oczarował swoim chamstwem. I ta jego wyższość. Mrr <3 Jedziesz do Paryżu?! Zazdroszczę :) Zabierz mnie ze sobą :) Cóż pozdrawiam i weny życzę! I udanego wyjazdu :)

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerwa? Po przeczytaniu tego rozdziału chcę więcej i więcej :)
    Szkoda że randka Angel i Wyatt'a się nie odbędzie, czy może się mylę?
    Wyjazd na Wyspy Kanaryjskie? A mogę się z tobą zamienić? Mam nadzieję, że w Paryżu nie będzie tak zimno jak u nas w kraju. Brr. Życzę tobie miłego pobytu poza granicami Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bomba, uwielbiam takie akcje. Uwielbiam to opowiadanie.
    Zazdroszczę wyjazdu do Paryża i Londynu.
    Ja na wakacje jadę do rodziny, do Maroka.
    Jeżdżę tam prawie co rok. To się robi nudne.

    http://sjpw-pisarka.blogspot.com/p/opowiadania.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  4. Na http://zrecenzuj-opowiadanie.blogspot.com/ pojawiła się recenzja twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam Cię! :D No i może Angel, i Setha, i w sumie to każdego. :D Taki mój marny los, zachwycać się Twoim tekstem. :)
    Naprawdę świetnie piszesz! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczęściara z tymi wakacjami! ;) Ja w tym roku tylko do Grecji...
    Rozdział jak zawsze wspaniały! Kocham Twój blog!!!♥
    Mam nadzieję, że jednak szybko pojawi się kontynuacja.
    Seth jest świetny.;)
    Ciekawi mnie ta pierwsza pełnia Angel...
    Jeśli chodzi o wygląd bloga to polecam: http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/

    Zapraszam też do mnie:
    http://zagmatwany.blogspot.com/
    http://maagicspencer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite opowiadanie podoba mi się i to bardzo

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne opowiadanie. Chyba najlepsze jakie czytałam. :) Liczę, że jednak szybko dodasz kolejny.
    Szkoda, że randka Angel nie wyjdzie...:/

    Czekam na następny rozdział!! :3

    OdpowiedzUsuń