sobota, 16 lutego 2013

Rozdział VI "Poczuła ból tysiąca wbijanych igieł do jej dolnej wargi i gorący, gęsty płyn wypełniający jej usta."

LEGENDA!
!Tytuł piosenki! <---- link z muzyką :)


    Przekopała pół szafy, aż wygrzebała z niej brązową obcisłą spódnicę, grube rajstopy i zwykły biały top, do którego dobrała złoty naszyjnik. Na górę naciągnęła szarą, dużo za dużą bluzę z logiem drużyny hurlingowej szkoły w Wexford. Włosy upięła w kok.
- A ty gdzie się wybierasz, dzieciaku? - Westchnęła. Zawsze warto było spróbować wyjść niezauważoną.
- Idę do Clarissy oddać jej książki. - Powiedziała jak najbardziej naturalnym tonem.
- Podejdź tu na chwilkę. - Rodzice siedzieli w salonie i oglądali coś w telewizji. Angel odwróciła się na pięcie i podeszła do rodzicieli, zasłaniając ekran. Obydwoje zmierzyli ją wzrokiem, lecz gdy ujrzeli szarą bluzę, ich wzrok opuściła podejrzliwość.
    Uprzedzając pytania, tak, miała już w takich wypadach „do koleżanek żeby pouczyć się” wprawę.
- Baw się dobrze i nie wróć za późno.
- Jasne. - Wyszła na klatkę i oparła się o drzwi. Odetchnęła głęboko i zabrała do roboty. Ściągnęła bluzę i wcisnęła ją to torby, motorowe buty zmieniła na czarne botki na niewielkim obcasie. Rozpuściła białawe włosy i przeczesała je palcami. Zrobiła wyćwiczony już od długiego stażu, makijaż bez lusterka, a torbę wepchnęła do dużej skrzynki na listy.

    Lśniący srebrną poświatą cooper już czekał. Parsknęła śmiechem gdy zauważyła, że Seth zatrzymał się zaraz pod znakiem „Zakaz parkowania”, chodź kawałek dalej znajdował się świecący pustkami parking.
Przyciemniana szyba opuściła się.
- Pani wsiada czy czeka na specjalne zaproszenie? - Zapytał uśmiechając się zawadiacko.
- A tych okularów nie mogłeś sobie darować? - Zapytała pstrykając w parę czarnych ray banów na czubku jego nosa. Wsiadła do samochodu i zatrzasnęła drzwi.
- Wolę się zabezpieczyć, papparazzi czyhają wszędzie!
- Rozdwojenie jaźni, Cardoff?
- Może ociupinkę. - Powiedział ciągle się uśmiechając i odpalił silnik wraz z którym załączyło się radio z którego ryknęło !Starships!.

    Kiedy stali w kolejce do klubu coś zaświtało jej w głowie.
- Hej, gdzie jest Ophelia? - Chłopak spojrzał na nią i zamrugał kilkakrotnie powiekami. Wydawał się niemal zaskoczony jej pytaniem.
- Ach, no tak. Pokłóciliśmy się. - Powiedział cicho.
- Przykro mi. - Odparła Angel, chodź w sumie było jej to wszystko jedno. Nie obchodziła ją rozpuszczona i wredna (jak się okazało) Ophelia oraz cwaniacki, mający za duże mniemanie o sobie Seth.
    Cóż, bądź co bądź, pasowali do siebie.
- Iii chyba zerwaliśmy. - Powiedział marszcząc brwi. Chwileczkę, chyba nie miał ochoty na wylewanie na nią żalów spowodowanych rozstaniem z dziewczyną?
    Angel wsiadła do jego przesadnie wyczyszczonego i przesadnie pachnącego nowością auta, jedynie po to aby bez problemów wejść do klubu i oderwać od swoich problemów.
    Zdała sobie sprawę, że nie był to przemyślany pomysł, biorąc pod uwagę to, że Seth był jednym ze źródeł jej problemów.
- Ponownie; przykro mi. - Bąknęła wymijająco. Seth pokiwał głową i resztę czekania na wpuszczenie do klubu spędzili w milczeniu błądząc oczami tak, aby tylko ich wzroki się nie spotkały.
    Wreszcie naszła ich kolej. Seth wyciągnął tymczasowy dowód i pokazał go barczystemu bramkarzowi.
Ciemnoskóry wskazał na dziewczynę z pytającym wzrokiem. Angel zagryzła wargę. W odpowiedzi chłopak nachylił się do faceta i zaczął szybko mu coś tłumaczyć. Wychwyceniu rozmowy uniemożliwiała Angel głośna muzyka dochodząca z wewnątrz budynku.
    Gdy skończył, ochroniarz z lekkim uśmiechem mrugnął do niego i przepuścił ich do wejścia. Seth złapał ją za nadgarstek i pociągnął w głąb klubu. Znaleźli się w korytarzu podświetlanym czerwonymi lampkami ledowymi, prowadzącym pewnie do tych vipowskich loży.
- Coś ty mu nagadał? - Zapytała Angel przekrzykując muzykę.
- Że jesteś nietutejsza i że chcę Cię zaliczyć. - Angel stanęła jak wryta. Seth odwrócił się i spojrzał na nią.    Jego źrenice się powiększyły, a w oczach zamigotał niezdrowy blask.
    Zdała sobie sprawę, że muzyka zagłusza wszystkie dźwięki. Pewnie także te wydawane przez napadaną dziewczynę.
    Seth zaczął powoli zbliżać się w jej stronę. Robił powolne ruchy, tak jakby nie chciał jej spłoszyć. Jak, jak... drapieżnik próbujący upolować zwierzynę.
    Angel przełknęła głośno ślinę.
- Czyżbyś się bała, panno O'Connel? - Wymruczał. Angel poczuła za swoimi plecami chłodną ścianę. Podniosła podbródek do góry.
- Ciebie? - Zapytała trochę mniej wojowniczym głosem niż zamierzała. Seth oparł obie dłonie na ścianie odcinając jej drogę ucieczki.
    Wbrew woli, serce Angel zaczęło walić jak szalone. Prawie czuła owijający ją, słodki oddech Setha.
    W chwili kiedy ich usta dzieliły centymetry, a oczy Setha zaczęły migotać, chłopak zaśmiał się cicho i odbił od ściany.
- Możesz już oddychać. - Powiedział z cwaniackim uśmiechem, dziewczyna poczuła, że ogarnia ją gniew, choć zrobiła to co chłopak jej powiedział. Nawet nie zauważyła, że wstrzymywała powietrze.
    Widocznie morderczy wzrok Angel nie wzruszył Setha ponieważ zanim zdążyła zareagować chłopak ponownie złapał ją za rękę i poprowadził korytarzami, aż stanęli na migającym światłami i pełnym ludzi parkiecie.
    Muzyka w tym miejscu jeszcze bardziej się pogłośniła, a basy prawie łamały żebra. Wszędzie migały kolorowe światła, co chwilę oświetlając innych bawiących się ludzi. Wokół roznosił się ostry zapach alkoholu.
    Angel uśmiechnęła się szeroko.
- Masz ochotę się czegoś napić? - Podskoczyła, ponieważ to pytanie Seth dosłownie wypowiedział wprost do jej ucha. Poczuła, że odsunął się od niej kilka kroków, lecz dałaby sobie głowę uciąć, że usłyszała jego cichy śmiech.
- T – tak, jasne. - Iii zniknął w tłumie. Angel stała chwilę ciągle zszokowana, po czym prędko się otrząsnęła.
    Przyszła tu się bawić. Nie przejmować Sethem Cardoffem.
    W głośnikach rozpoznała zremiksowane !Decisions Borgore!. Piosenkę którą zawsze była na playliście w klubie w Wexford.
    Oblizała usta i weszła na parkiet.
    Wtopiła się w tłum i zaczęła tańczyć z przypadkowymi osobami. Nie zważała na płeć czy wiek. Po prostu dobrze się bawiła.
    Gdy poczuła niemiłe drapanie w gardle z pragnienia, przecisnęła się przez zbitkę ludzi i dotarła do baru. Już chciała coś zamówić, kiedy przystojny barman położył przed nią pełną szklankę przyozdobioną palemką.
- Od tamtego. - Barman pochylił się do niej i wskazał podnoszącego brew Setha po drugiej stronie blatu. Angel parsknęła, wypiła duszkiem drinka i poczuła miłe palące uczucie w gardle, spływające wzdłuż jej przełyku. Zamówiła jeszcze jednego, po czym mrugnęła Sethowi, który zachęcony zaczął kierować się w jej stronę. Zachichotała i prędko wbiła się w tłum. Zauważyła, że zaskoczony chłopak przez chwilę stał zdezorientowany, po czym także wszedł na parkiet.
    Po kilku drinkach i kilkunastu piosenkach, Angel poruszała się w rym muzyki z jakimś przystojnym Azjatą.
    Jej wzrok przykuła dziewczyna naprzeciwko nich, a raczej ktoś kto tańczył z dziewczyną. Seth także jej się przypatrywał.
    Dziewczyna puściła Azjatę i skierowała się lekko w jego stronę, chłopak zrobił identycznie to samo.
    Po chwili tańczyli już koło siebie. Alkohol obydwóm szumiał w głowie. Patrzyli sobie w oczy, nie przestawając uśmiechać się i chichotać.
    Angel bez zawahania zarzuciła dłonie na ramiona chłopaka, a Seth ujął jej poruszające się w takt muzyki biodra. Ponownie, jak za pierwszym razem, prąd przeszedł jej wzdłuż kręgosłupa na skutek jego dotyku. Po chwili ręce Angel zaczęły jeździć po torsie chłopaka, a on wyznaczał ciepłymi dłońmi ścieżki wzdłuż jej obojczyków, kości policzkowych i włosów.
    Angel odrzuciła głowę do tyłu wskutek alkoholowej ekstazy i zaśmiała się głośno.
    Chyba pierwszy raz od przyjazdu tutaj tak świetnie się bawiła!
    Popchnęła lekko Setha do przodu, a on bez cienia protestu dał jej się prowadzić.
    Tym razem to ona przygwoździła go do ściany i uśmiechnęła łobuzersko.
    Dała sobie chwilę na przypatrzenie się jego rozczochranym, złocistym włosom, delikatnie rozwartym, wilgotnym ustom, ale błyszczące niebieskie oczy zostawiła sobie na koniec.
    Nigdy nie zauważyła, że mają tak ciemną obwódkę i kilka bursztynowych plamek przy samej źrenicy. Chciała przyjrzeć się im z bliska, co pewnie chłopak wziął za sprzeczny sygnał i prędkim ruchem obrócił i przycisnął zaskoczoną Angel w to samo miejsce, gdzie przed chwilą robiła to ona.
    Wplótł ręce w jej włosy i bez zastanowienia przycisnął ciepłe wargi do jej ust. Prąd który dziewczyna odczuwała z każdym dotknięciem chłopaka nie mógł równać się z falą jaką doznała w tej chwili. Dreszcze od czubka jej głowy, aż po same koniuszki palców.
    Seth wręcz agresywnie rozwarł jej wargi językiem po czym wsunął go do jej ust.
    Nagle coś nasunęło jej się do głowy. Odepchnęła go od siebie, a on zdumiony spojrzał jej w oczy doszukując się tego co mogło przerwać idealny pocałunek, ciągle z jedną ręką wplecioną w jej włosy, a drugą wślizgującą się pod jej plecy aby przyciągnąć Angel jeszcze bliżej siebie.
- To co powiedziałeś temu facetowi? - Seth zaśmiał się, co sprawiło że obydwoje delikatnie się zatrzęśli.
- Że dam mu twój numer. - Angel nie zdążyła zaripostować, ponieważ chłopak ponownie przybliżył jej twarz do jego.
    Angel O'Connel pewnie zaliczyłaby ten pocałunek do najlepszych w jej życiu, gdyby nie fakt, co wydarzyło się potem.
    Dziewczyna powoli zatracając się w gorącym pocałunku, zorientowała się, że coś jest nie tak, dopiero po tym jak poczuła ból tysiąca wbijanych igieł do jej dolnej wargi i gorący, gęsty płyn wypełniający jej usta.
Seth odsunął się kilka centymetrów od jej twarzy, lecz ciągle mocno przyciskając ją do ściany. Angel zaczęła wypluwać krew którą zaczęła się już krztusić.
    Coś błysnęło jej przed oczami.
    Czy... czy to były kły?!
    Chłopak przejechał zębami po swojej dolnej wardze, w jednej sekundzie plamiąc swoją śnieżnobiałą koszulę ogromnymi czerwonymi plamami. 
    Angel przerażona zaczęła się wyrywać. Seth złapał mocno za jej szczękę i przycisnął usta do jej warg.   
    Dziewczyna zaczęła się krztusić i połykać wypełniającą jej usta krew. Krew własną oraz największego popaprańca, a zarazem jednego z najlepiej całujących chłopaków z którymi miała przyjemność.
    Hm, chyba to porównanie można by uznać za lekko „odbiegające od normy” w zaistniałej sytuacji, lecz słowa, twarze, muzyka zaczęły wirować w głowie Angel. Czuła jak gdyby ulatywało z niej powoli życie, a może raczej wysączało się, biorąc pod uwagę głębokie rozcięcie na jej wardze.
    Gdy Seth ją puścił, pierwsze co zrobiła to wypluła całą tą mieszaninę śliny z krwią prosto na chłopaka. On ze stoickim spokojem otarł twarz i pozwolił zsunąć się dziewczynie wzdłuż ściany.
- Co ty mi do cholery zrobiłeś? - Zapytała słabym głosem. Seth kucnął i odgarnął jej włosy z twarzy.
- Pomogłem. - Powiedział cicho. I albo jej się to przyśniło, albo złożył delikatny pocałunek na czubku jej czoła.

11 komentarzy:

  1. wow genialne ;)
    świetnie, że dodajesz zdjęcia i wgl c;

    http://justwonderful-q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale miło byłoby gdyby ktoś także przeczytał tekst c:

      Usuń
  2. PARTY
    ja jak zawsze czytam i kocham go strasznie
    czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dzięki wielkie! Ja też czytam twoje wiersze :)

      Usuń
  3. PARTY
    Kiedy następna część? Oby jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż uśmiecham się do monitora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też robię bloga z opowiadaniem też o wilkołakach bo to ciekawy temat ale ciebie nie pobije kiepski w tym jestem

    OdpowiedzUsuń